Czekałem na to czytanie, czekałem od tygodni! Uwielbiam Pieśń nad Pieśniami – i jak pięknie, że jej fragment dziś może zabrzmieć w liturgii słowa! „Cicho! Ukochany mój! Oto on! Oto nadchodzi! Biegnie przez góry, skacze po pagórkach. Umiłowany mój podobny do gazeli, do młodego jelenia. Oto stoi za naszym murem, patrzy przez okno, zagląda przez kraty. Miły mój odzywa się i mówi do mnie: Powstań, przyjaciółko ma, piękna ma, i pójdź! Bo oto minęła już zima, deszcz ustał i przeszedł. Na ziemi widać już kwiaty, nadszedł czas przycinania winnic, i głos synogarlicy już słychać w naszej krainie. Drzewo figowe wydało zawiązki owoców i winne krzewy kwitnące już pachną. Powstań, przyjaciółko ma, piękna ma, i pójdź! Gołąbko ma, [ukryta] w zagłębieniach skały, w szczelinach przepaści, ukaż mi swą twarz, daj mi usłyszeć swój głos! Bo słodki jest głos twój i twarz pełna wdzięku” (Pnp 2,8-14). A skoro to już prawie, skoro już słychać, czuć i serce bije mocniej – to czy może być inna piosenka? Bo przecież, Jezu, wszystko czego chcę na Święta – to Ty.
PS. O wymiarze modlitewnym „All I want for Christmas is You” pisałem rok temu. I nie ukrywam, że wersja Michaela B. jest chyba moją ulubioną!
[w bonusie dorzucam mega-high-school-musicalową wersję hitu, bo ma dla mnie urok niezwykły!]
Jezu, myślałem, że to ludzie goniący za prezentami to fanatycy, ale nie, jednak są i tacy, którzy fanatycznie wypełniają swoją pustkę czymś czego nie da się udowodnić, a próba negacji tego jest uznawana za świętokradztwo. Cóż poradzić. Chciałoby się powiedzieć: „co mi tam, nie moja sprawa, przecież nikogo tym nie zarażą”, 2000 lat później moja ignorancja zbiera plon w postaci jednej z najbardziej destruktywnych organizacji… Nie wolno być ignorantem!
Szczęść Boże – zupełnie nie rozumiem komentarza (zwłaszcza w kontekście tego wpisu), ale pozdrawiam i pamiętam w modlitwie! 🙂